piątek, 26 marca 2010

Pytanie o sens - zdrada jest w ludziach


Rozdział XII
Gdzie Sens?


Po wyjściu ze szpitala
Boleść mną targała
Prawie nic nie mówiłem
Chociaż do szkoły chodziłem
Więc zamiast pytań
Co kilka dni pisałem jakiś sprawdzian
Ponieważ się nie uczyłem
Większych postępów nie czyniłem
Wyłączyłem się z życia
I byłem bez życia
Zbliżała się Wielkanoc
Więc rekolekcje rozpoczęły się naraz
Chodziłem na nie bo myślałem
Że wiarę swoją odnajdę
Jednak wiedziałem
Że swoje życie zmarnowałem
Zabiłem Dorotkę

A sam żyłem nieznośnie
Czasami mi się śniła
I do mnie mówiła
Żebym cieszył się życiem
I kochał ją skrycie
Na rekolekcjach
Była zaduma wieczna
Ksiądz mówił o sensie życia
I nie popierał picia
Ukazywał prawdziwą miłość
Która nie jest dla nikogo krzywdą
Powtarzał słowa
Które wpajała mi Dorotka
Z księdzem mieliśmy przygotowanie do spowiedzi
I wszystkie Boże przykazania żeśmy przeszli
Nastąpiła spowiedź
Która sprawiła boleść
Wyspowiadałem się z czterech ostatnich lat
Gdyż komunię świętą świętokradzko już nie chciałem brać
Otrzymać rozgrzeszenie było ciężko
Gdyż postępowałem nie ziemsko
Prawie wszystkie przykazania złamałem
I się na wierze nie znałem
Jednak otrzymałem je
I mogłem z kościoła wyjść wnet
Jednak klęknąłem w ławce
I zacząłem się zastanawiać właśnie
Myślałem o całym swoim życiu
A nie o piciu
Starałem się zrozumieć
I od wspomnień nie uciec
Chciałem odnaleźć sens
I usunąć swe zwątpienia precz
Modliłem się mocno
Aby do przemiany we mnie doszło
Postanowiłem zmienić swe postępowanie
I z rodzicami się we wszystkim zgadzałem
Wziąłem się ostro za naukę
I podłapałem parę szóstek
Zrobiłem się koleżeński
I rozmowami zabawiałem panienki
Część klasy mnie polubiła
I wrogość znikła
Nadszedł koniec roku szkolnego
I uczucie miłości dopadło mnie biednego
Zauroczyliśmy się z Ulą
Chociaż przyszłość okazała się być smutną
Trzymaliśmy się za ręce
I byliśmy zadowoleni wiecznie
Ponieważ miałem prawo jazdy
Których nie dostało się w sposób łatwy
Jeździliśmy razem
I mieliśmy pełno marzeń
Byliśmy często na Sielpi
Gdzie czasem był tłok wielki
Opalaliśmy się na plaży
I uśmiech na twarzach nam się jarzył
Jednak nie mogłem zapomnieć
O miłości do Dorotki wiecznej
Przypominałem sobie chwile spędzone z Nią
Które powtarzały się z Ulą
Wiedziała Ona o tym
I o pracy nad charakterem mym
Nie chciała bym zapomniał o Dorotce
Tylko ją kochał jak najmocniej
Jednak wspomnienia były zbyt żywe
I nadal Bardzo miłe
Dużo na ten temat mówiliśmy
I często się śmialiśmy
W wakacje znów byłem sam w domu
Bo rodzice pojechali gdzieś znowu
Pracowałem kiedy chciałem
I dużo czasu z Ulą spędzałem
Kiedy przyszła pewnego dnia
Nie byłem sam
Odwiedził mnie najlepszy kolega
Z którym później była bieda
Szybko się zaprzyjaźnili
I byli dla siebie bardzo mili
Rozmawialiśmy długo
Aż się zrobiło późno
Więc się zbierali do domów
I mieliśmy się spotkać znowu
Leszek zaproponował że ją odprowadzi
I rozmową zabawi
Niedługo po tym
Ula zdradziła się postępowaniem swym
Unikała mnie
I znikała gdzieś
Pewnego razu
Spotkałem ich w parku
Szli trzymając się za ręce
I byli ucieszeni wielce
Obserwowałem ich dłuższy czas
A w mym sercu nie panował ład
Usiedli na ławce
I przyglądali się sobie bacznie
Nagle się zaczęli całować
I przestali się otoczeniem zajmować
Nie mogłem już wytrzymać
I chciałem ich od razu pozabijać
Przeszedłem obok nich
Nie mówiąc nic
Popatrzyłem smutnym wzrokiem
I nic z siebie wykrztusić nie mogłem
Poszedłem nie oglądając się
I chciałem pod ziemię zapaść się wnet
Wsiadłem do samochodu
Aby w prędkości lepiej się poczuć
Pojechałem na cmentarz
Bo moja boleść była wielka
Usiadłem przy grobie Dorotki
I miałem nastrój nieznośny
W tej właśnie to ciszy
Kiedy wszystko wokół milczy
Zastanawiałem się
Jaki to wszystko ma sens
Kocham osobę która nie żyje
I za zauroczenia się winię
Jednak myślę wciąż o niej
I jej postać pozostanie w pamięci mej
Siedząc tam dłuższy czas
Rozmawiałem z Dorotką wraz
Chciałem by pomogła mi zrozumieć
Co w sercach dziewczyn się kryje
Dlaczego są takie zmienne
A nieraz przy tym bezczelne
Rozmyślając o postępowaniu Uli
Miałem wybór trudny
Czy jej wszystko wybaczyć
Czy po prostu ich zabić
Ponieważ zrozumiałem że nikt mnie nie chce
I będę nieszczęśliwy wiecznie
Postanowiłem się postarać
Jakoś stosunki z nimi poukładać
Po paru dniach przyszli do mnie razem
I chcieli by me serce nie było głazem
Ula powiedziała że lubi mnie
I że nie będzie tak źle
Wie że przeżyliśmy wspaniałe dnie
O których nie zapomnimy wnet
Jednak dopiero teraz zrozumiała
Że mnie aż tak bardzo nie kochała
Było to zwykłe zauroczenie
Które narodziło się w niej
Teraz wie
Że w Leszku naprawdę kocha się
Zdaje sobie sprawę
Że jej tak łatwo nie przebaczę
Ale prosi mnie
Bym nie znienawidził jej
Chce zostać moją przyjaciółką
I by nasza znajomość była długą
Leszek mówił mniej
I uciekał wzrokiem gdzieś
Przytakiwał tylko Uli
I używał zdań krótkich
Pił herbatę
I opychał się ciachem
Panowała sztuczna atmosfera
Która czasami był nie do zniesienia
Pożegnaliśmy się pokojowo
I uśmiechaliśmy się nałogowo
Jednak wiedzieliśmy
Choć udawaliśmy
Że nie będzie nam już tak dobrze
Bo zachowali się podle
Wakacje dobiegły końca
I nadal trwała między nami cisza nocna
Rozpoczęliśmy czwarty rok
I koszmar matury widziało się co noc
Zaraz na początku września
Przyszła do mnie panienka
Iwonka miła
Która ze mną się na lekcjach ze śmiechu wiła
Powiedziała mi bez ogródek
Że jestem fajny głupek
Jednak jest we mnie zakochana
I jest to smutna prawda
Zaprosiłem więc ją do domu
Wiedząc że brak w nim chwilowo narodu
Przyszykowałem herbatę
I kiwałem palcem
Powiedziałem jej
Że choć wiele ciekawego widzę w niej
To na razie
O miłości nie marzę
Mam dość tego uczucia
Które co chwila mnie wkurza
Może jest przyjemne
Ale częściej bywa bezczelne
Rozumiem że jest we mnie zauroczona
Ale to jakaś choroba
Na pewno jej przejdzie
I później się będzie śmiała wiecznie
Ona również to rozumiała
I się powiedzieć nie bała
Że jestem brzydki
I mam same ohydne myśli
Oczywiście żartowała
I się zaraz rozpłakała
Mówiłem jej
Że ładniejszego znajdzie wnet
Jest ładna i mądra
Więc nie pozostanie samotna
Przez tydzień udawała że jest moją dziewczyną
A ja nie zaprzeczałem skoro miała z tego radość miłą
Jednak wkrótce powiedziała mi
Że zauroczenie przeszło jej w mig
Poznała chłopaka
Który się za nią ugania
Pogratulowałem jej tego
I powiedziałem że sprawiła mi radość wielką
Z Ulą mało rozmawiałem
Choć wymiany zdań się nie bałem
Starałem się ją traktować jak koleżankę
I nie wdawałem się w słowną walkę
Z Iwonką było wszystko w porządku
I na lekcjach się śmialiśmy od początku
Opowiadaliśmy niestworzone historie
I jakie mamy marzenia nocne

2 komentarze:

  1. to prawda. zdrada jest w nas. nie ma znaczenia czy kobieta czy mężczyzna . wszystko jest do ... :(

    OdpowiedzUsuń
  2. kolego. ciało puszczone raz puszcza się cały czas. nigdy nie jesteś pierwszy i nie będziesz ostatni. takie są kobiety

    OdpowiedzUsuń