sobota, 20 marca 2010

Jak chudnę - podsumowanie miesiąca na diecie


Minął miesiąc odkąd jestem na diecie proteinowej czyli cztery etapy do wymarzonej figury.

Pierwszy etap zwany protal czyli faza uderzeniowa, trwał u mnie 5 dni.
Następnie przeszedłem do fazy drugiej czyli utraty wagi (faza naprzemienna). W tym czasie je się zarówno produkty białkowe (np. przez 5 dni) a przez kolejne 5 dni zarówno białka jak i warzywa. Trwa do czasu, aż dojdziemy do wymarzonej figury.

Jak na razie z 95 kilogramów zszedłem do 89. Czyli w miesiąc 6 kilo.
Żeby uprzedzić komentarze, tracę tłuszcz, a nie wodę gdyż wcześniej byłem na diecie 1000 kalorii i wody się pozbyłem :)

Jak na razie ze skutków ubocznych to: zły nastrój bo to jednak dość jednostajna dieta, dość ciężkie zaparcia i czasem ból głowy.
Na szczęście nie trzeba w jej trakcie uprawiać ćwiczeń bo jakoś by mi się nie chciało. Na diecie 1000 kalorii potrafiłem ćwiczyć 5 razy w tygodniu po 30 minut.

Jednak pocieszeniem jest to, że już nie długo, gdy tylko dojdę do wymarzonej wagi czyli 80 kilogramów i przejściu przez łagodne dwie kolejne fazy diety, będę się rozkoszował swoim nowym wyglądem i mniejszym rozmiarem ciuchów.

Ciekawostką przy odchudzaniu jest, że powinno się znaleźć jakąś grupę wsparcia, żeby człowiekowi było raźniej (ja niestety na żonę nie mogę liczyć: gotuje, piecze ciasta i kupuje pączki :( ). Dlatego też byłem na kilku forach, gdzie ludzie opisywali swoje przygody z dietami. Śledząc wątki można zauważyć pewną prawidłowość. Niezależnie od wyboru diety, wpisy kończą się po kliku tygodniach. Można wnioskować, że osoby te przestały się odchudzać lub po prostu "złamały" się. Uległy słodyczom i zaprzestały dążeniu do zaplanowanego celu.
Ja jak na razie daję sobie radę i mam nadzieję, że w końcu uda mi się dojść do celu. Jedynym grzeszkiem było zjedzenie jednego kawałka małej pizzy ale jak na razie nie zaszkodziło to mojej figurze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz