poniedziałek, 22 lipca 2013

Operacja powiększenia piersi - spełnienie marzeń żony o większym biuście

Od tygodnia żona cieszy się nowym biustem. Po kilku miesiącach narzekania i marudzenie, uległem jej i zgodziłem się aby przeszła operację powiększenia piersi.
Zastanawiała się zarówno nad implantami jak i wypełnieniem żelem. Jednak zdecydowała się na silikony, oczywiście zarówno ze względu na finanse jak i trwałość efektów.
Koszty operacji zarówno wykorzystując żel jak i implanty są podobne ale efekt w przypadku kwasu hialuronowym zanika po około 2 latach.

Zdecydowaliśmy się na klinikę w której koszt zabiegu został rozłożony na raty. Za gotówkę musieliśmy tylko kupić implanty w kwocie 2800 - tak więc nadal liczę na jakieś darowizny z Waszej strony.

Ponieważ ostatnio pojawiały się komentarze sugerujące, że to ja nalegałem na powiększenie cycków, stanowczo odpowiadam, że nie byłem jej przeciwny. Natomiast zależało na większych piersiach mojej żonie i kosztem moich własnych wyrzeczeń finansowych zrealizowałem jej marzenia.

Na razie nie da się podziwiać piersi bo są obrzękłe i w szwach. Przypominają przypięte piłki do ciała ale podobno po 6 miesiącach nie da się odróżnić prawdziwego cycka od implantu.
Mam nadzieję, że w przyszłości gdy piersi dojdą do siebie choć przyjemność z dotykania ich zwróci mi wyrzeczenia które poniosłem.

2 komentarze:

  1. Uwierz mi, zawsze da się poznać czy to silikony czy naturalne. Oczywiście wizualnie nie koniecznie ale przy dotyku nie da się zastąpić miękkości piersi jakimś plastikiem. Dlatego jak już, to silikony powinny służyć korygowaniu kształtu piersi, a nie ich powiększaniu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chce operacje bo po dwójce dzieci moje cycki wołają o pomste do nieba. Mój mąż też cierpi przez to bo mu nie daje. No i kanał. Po 3 latach małżeństwa kochamy sie raz na miesiac albo i rzadziej oczywiscie ma przy tym zakaz dotykania piersi,. Niestety z zarobkami męża to i raty nie pomogą. Jak żyć ?!

    OdpowiedzUsuń