sobota, 29 października 2011

Wizyta u ginekologa czy to zdrada?

Po kolejnej wizycie mojej żony u ginekologa zacząłem się zastanawiać czy nie można tego zakwalifikować jako zdradę. Chodzi do faceta, który widzi ją nago, wkłada jej różne przedmioty do pochwy czasem nawet palce, "bada" jej piersi.
Zastanawiam się czy kobiety faktycznie są aż tak chorowite w miejscach intymnych, że wizyty u ginekologa są tak częste.
Pewnie zaraz oburzone panie powiedzą, że to przecież lekarz i nie ma żadnej przyjemności z dotykania kolejnej pacjentki.
To ja się pytam: jest to facet, czy nie? Wybrał ten zawód tylko dlatego, że tak współczuje kobietom i chce je leczyć?
A poza tym taki argument do mnie nie przemawia. Bo gdybym ja poszedł badać się z prostytutką, to przecież ona też miała już tyle facetów, że robienie to z kolejnym nie jest dla niej przyjemnością. Co najwyżej moment płacenia.