czwartek, 11 lutego 2010

Podsumowanie związku

Spotkaliśmy się nie dawno
Kiedy to prace w szkole zdobyć nam się udało
Choć nigdy nie przypuszczałem
Ani sobie sprawy nie zdawałem
Że poznam kogoś takiego jak Ty

Byłaś taka radosna

Gdy atmosfera na stołówce była znośna
Mianowali nas nauczycielami
I dziennikiem nas pasowali
Zastanawiałem się
Jak nasza znajomość potoczy się
Tak się jakoś składało
Że mijaliśmy się tylko porą ranną
Mówiliśmy sobie cześć w sekretariacie
I nie zamienialiśmy innych słów wcale

Mijały kolejne szkolne imprezy
I tylko Markowi mogłem wierzyć
Że jesteś fajną koleżanką
I można z Tobą szaleć bardzo

Do mej sali
Wiadomości docierały
Że Ty i Marek
Urządzacie jakieś bale
Mogłem usłyszeć na swych zajęciach
Że zamierzacie się pobrać

Wtedy to jednak
Nie robiło na mnie wrażenia
I choć nieraz na Twój widok człowiek oniemiał
To nie zwracałem na to uwagi
I ...

Jednak po kolejnych balach
Wyszła taka sprawa
Że jakoś się do siebie zbliżyliśmy
I w czwórkę do knajpy wyszliśmy
Spędzaliśmy wspólnie czas
I choć nieraz
Dzieci mówiły
Że trójkąt tworzymy
To bawiliśmy się
By dobry humor mieć

Ale wszystko co dobre się kończy
Bo im bliżej było wiosny
Hormony zaczęły szaleć
I przegrałem z nimi w walce

Z mojej strony wmieszały się uczucia
Których nie powinienem odczuwać
Zawróciłem Ci głowę swymi sprawami
I dążyłem byśmy byli ...
Opowiadałem Ci swe życie
I jak co dzień sięgam po picie

A jakby tego było mało
Głupie sms’y się wysyłało
Nie dawałem Ci spać
I wierzyłem że będziesz ma

Po raz kolejny zapomniałem
Że już od życia jedną szansę dostałem
Lecz mi ją zabrał los
A ja jak na złość
Choć sobie obiecuję
Znowu jakiejś miłej kobiecie o miłości truje
Ale dzisiaj postanowiłem
I choć nie wyjaśnię co następuje
Wyrzucam z siebie
Głupie uczucie miłości wiecznej
Choćbym miał umierać
Nie zakocham się nim przyjdzie ma ostatnia niedziela

Bo miłość wszystko komplikuje
Bo zakochany człowiek jak głupek się zachowuje
Bo miłość jest jedna w życiu
Bo miłość jest jak ... w nocniku

A przecież bez niej było by tak miło
A przecież bez niej tak radośnie by się nam żyło
Nie było by takich problemów
I ku zadowoleniu memu
Nadal bylibyśmy kolegami
I nie było by nici urazy między nami
Nadal żylibyśmy szczęśliwie
I atmosfera rozkręcała by się milej

Ale rzeczywistość jest inna
I choć nieraz od najgorszych chciało by się ją wyzwać
To musimy wrócić do punktu wyjścia
I może nam się uda
Ocalić to
Czego jeszcze nie ogarnęło zło

Pewnie się śmiejesz czytając to
Pewnie myślisz co mnie obchodzi on
Nie znałam go tyle czasu
I nie miałam z nim żadnego kontaktu
Niech się więc odczepi
I obiekt zainteresowań zmieni

Masz rację
Nikt nie jest wart
By taką osobę jak Ty
Za żonę miał
Nie poznałem jeszcze takiego faceta
Bo jesteś niezła

Kto nie odwzajemnia Twego uczucia
Może śmiało robić za głupka

A ja dziś
Obiecuję Ci
Że nigdy nie wspomnę
O uczuciach mych
Już nie będę zanudzał Cię
By nie ogarniały Cię odczucia złe
Wycofuję się
I odchodzę w cień

Lecz jeszcze na koniec
Życzenia Ci złożę

Tak więc życzę Ci
Przez życie śmiało idź
Jest wielu chłopaków
Którzy tylko o Tobie marzą
Masz świetne poczucie humoru
I choć zaklniesz sobie pewnie teraz znowu
To możesz mi wierzyć
Że wielu oddało by wszystko
Byś była ich dziewczyną

Radziłbym Ci również
Byś porzuciła nadzieje złudne
Że Twoi znajomi
Zdołają się zmienić
Może powinnaś odświeżyć otoczenie
Wokół siebie
Nie są warci mienić się Twymi przyjaciółmi
Kiedy ulewają Ci żółci
I ładują się w Twe prywatne sprawy

A na koniec
Coś wesołego może
Bądź taką jaką jesteś
Czasem wesoła czasem złowrogą
Nie pozwól by
Ktoś pozbywał Cię marzeń swych
Idź z podniesioną głową
Bo jesteś panną piękną i młodą
I choć ja nie zasłużyłem na Twe uczycie
Życzę Ci wszystkiego co najlepsze
Szczęście wieczne
Nie komplikuj spraw
I śmiało mów kto ile jest dla Ciebie wart
Mamy zbyt mało czasu na tym świecie
Aby w podchody się bawić wiecznie
Powinniśmy wyznawać swe uczucia
Choć niekiedy ta druga połówka
Ich nie odwzajemnia
I robi się wielka afera

Koniec marudzenia
Niech idzie spać Gienia
Na koniec pytanie
A zresztą już nic nie jest ważne
Wszystko podobno mam
Tylko kiedy mnie trafi szlag
Może gdybyśmy ...
Może zaczęlibyśmy
Może może

Czy to ważne
Czy to jest straszne
Niech zawali się świat
Na którym jest tyle zła

A może niech się kręci
Gdyż gdzieś tam jakaś para
W miłosnym uścisku się wierci
Może tylko jednostki cierpią
By inni mieli radość wielką
Może tak ma być
Że dzięki temu poznasz drugą połowę Ty
Może właśnie na czyjeś konto
Przelewane jest zło

Ale to dziś nieważne
Dziś jest właśnie
Czas
W którym rozstać się zostaje nam
To co było miłe
Niech się w pamięć wryje
A co złe
Niech idzie w cholerę

Oddaję pole
Bo się wszystkiego boję
To co znam
To co kiedyś przyniesie czas
Tego kogo już widziałem
Tego kogo jeszcze nie spotkałem
Kiedy idę spać
Kiedy trzeba wstać
Ale przyjdzie czas
W którym ...
Więc jeszcze raz
Koleżanko się nie łam
Jeśli kogoś kochasz tak naprawdę
Wyznaj mu to otwarcie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz